Archiwum 07 grudnia 2017


gru 07 2017 „Narodziny dnia”
Komentarze (0)

„Narodziny dnia”

 

Zmarznięty świt się budzi z zimnej, styczniowej nocy

Jego blade oblicze nabiera światła mocy

Mocą dnia się on karmi, kształtuje swe krótkie życie

Mrok po niego już spieszy, by go zgasić w błękicie

Ginie błękit i czerwień życia, gaśnie zgiełk, wrzawa

Resztę światła dnia mocy, ciemna noc już zabrała

Srebrny stróż ponad ziemią, trzyma wartę wieczystą

Płacze łzami niedoli, lecą rosą rzęsistą

mesteno   
gru 07 2017 „Miłości ślad”
Komentarze (0)

„Miłości ślad”

 

Radość w sercu umarła, i smutne mijają dni

Rozpacz duszę rozdarła, tęsknota w oczach się tli

Serce ciągle samotne, choć tyle minęło lat

Miłość chociaż wygasła, w sercu pozostał jej ślad

Ulecz miła ma, serce z wielkiej tęsknoty tej

Ono ciągle Cię kocha, brak mu miłości twej

mesteno   
gru 07 2017 „Zmącona cisza”
Komentarze (0)

„Zmącona cisza”

 

Dla Ciebie dzień mój wstaje, dla Ciebie pieśń mą pisze

To Ty mnie ze snu zbudziłaś, w sercu uśpioną ciszę

Teraz me serce płacze jak dziecię nagie, bose

O serce Ty najdroższe, dziewczę me czarnowłose

Widzę Cię jak promyk słońca, jak cichy poszum sosny

Przychodzisz jak szmer strumienia, jak pierwszy powiew wiosny

Lecz aby się wiosną cieszyć, nie trzeba mieć jej dla siebie

Każdy, kto umie ją kochać, niech kocha tak jak ja Ciebie

mesteno   
gru 07 2017 „Przegrane życie”
Komentarze (0)

„Przegrane życie”

 

Z mej młodości i wdzięku, tylko kukła się stała

Czas to wszystko mi zabrał, ale wiara została

Po co dałeś mi młodość, twórco nieba i ziemi

Czas ruszyłeś w dni moje, by je liczył z twojemi

Czas to wszystko wyniszczył, co wyniosłe, widoczne

Jakżeż ciemny grób życia, lecz z nadzieją w nim spocznę

Młodość mnie opuściła, szczęścia w życiu nie znałem

Starość zaszła mnie cicho, życie swoje przegrałem

mesteno   
gru 07 2017 „Po coś mnie Panie posłał”
Komentarze (0)

„Po coś mnie Panie posłał”

 

Po coś mnie posłał na ten świat tułaczy

Na którym pełno płaczu, bólu i rozpaczy

Po coś mnie Panie posłał w pół drogi zawrócił

Aby tych co kochałem, życie im zasmucił

Dopomóż im w ich bólu Najjaśniejszy Panie

Twoja jednak, nie moja, niech się wola stanie

Dopomóż im w ich bólu coś go sam dopuścił

Nie pozwól by myśleli, że ich Bóg opuścił

A moje młode życie które tak kochali

Od Boga ono mieli i Bogu oddali

mesteno